W dzieciństwie rodzice zawsze dbali,  żebym miał zorganizowaną w jakiś sposób każdą wolną chwilę- nie bylo prawie sportu, którego by mnie nie nauczyli. W podstawówce pojawiły się książki, potem gry, filmy, muzyka, komiksy, w końcu rysowanie w liceum. Od pewnego momentu sam wybierałem rzeczy, którymi chcę się zajmować, aż w końcu trafiłem na studia.

Kiedy zamieszkałem sam, okazało się, że człowiek może robić absolutnie wszystko, filmy kręcą zwykli ludzie, komiksy rysują osoby z krwi i kości, muzykę i radio nagrywają całkiem realni homo sapiens, co więcej, każda z tych rzeczy jest do nauczenia i zrealizowania.
Mam przypadłość szukania zawsze nowych zajęć kiedy tylko znajduję więcej czasu, dlatego zawsze zajmuję się kilkoma albo więcej rzeczami naraz. Niestety im dalej w las tym wszystko staje się bardziej czasochłonne i skomplikowane i niczego nigdy się nie kończy.
Rysowałem dzisiaj plan strony do Kwarcowego Paciorka i nie mogłem sobie nawet przypomnieć dialogów z poprzedniej, bo myślałem wciąż o komiksie, który projektujemy z Torturrem.

Jednym z etapów mojej dorosłości było uświadomienie sobie gigantycznych możliwości, jakie każdy z nas ma w zasięgu ręki.

Może następnym etapem będzie odpuszczenie sobie części z nich.