Jeśli nie jest jasne: każdy z nas chciałby mieć więcej godzin w dobie, ale czasem spotykamy osoby, które naprawdę zasługują na to, żeby dać im więcej wolnego czasu na realizację swoich pomysłów. Kuba wpadł na pomysł, żeby jakimś cudem odebrać życie włóczęgom i wykorzystać ich czas w lepszy sposób.

Cudownie mieć brata, który myśli w ten sposób.

Zastanawiam się, jaki rodzaj rytuału potrzebny byłby do takiego wyczynu, nekromancja pierwsza przychodzi do głowy, ale to jednak ożywianie  trupów. Jak przekazać życie z jednej osoby do drugiej?