Autentyczna sytuacja. Biedna ekspedientka w McDonalds była ubabrana lodami po łokcie jeśli nie lepiej. Wybuch pierwsza klasa.

Według mojej nowej diety wyrzekam się jadła fastfoodowego, dlatego lody były moją jedyną opcją, żeby usiąść w cieple McDonalda na dworcu. Jako, że opcja wybuchła musiałem trochę pomarznąć na peronie.