Dawno temu poszliśmy z Moniką do kina na Valhalla Rising- film o wikingach z Madsem Mikkelsenem w roli głównej. To, co nas czekało w kinie to dwie godziny ludzi w łódce albo snujących się po lesie. Chcieliśmy wyjść (byliśmy też chyba jedynymi osobami w kinie), ale cały czas miałem z tyłu głowy przeczucie (mylne), że oto film się wreszcie rozkręca.

Kino ambitne to super sprawa, ale trzeba znać swoje granice.